Bogowie słowiańscy stanowili najczęściej personifikację wszechmocnej przyrody lub poprzez poszczególne aspekty natury przejawiali swoje istnienie. Panteon słowiański nie posiadał specjalnie spersonalizowanej hierarchii - w różnych regionach, jako głównego patrona, obierano różnych bogów.
Swaróg – bóg słońca, ognia i kowalstwa
![]() |
Autor: Igor Ozhiganov |
Swaróg był słowiańskim bogiem, któremu przypisuje się związek z niebiosami, słońcem i ogniem, a także kowalstwem. Jedyny z bogów, którego istnienie poświadczone jest zarówno na słowiańszczyźnie zachodniej, jak i na wschodzie. Etymologia jego imienia może mieć związek z wyrażeniem „swarzyć się” (czyli kłócić, gniewać), aczkolwiek badacze doszukują się w imieniu Swaroga pochodzenia irańskiego, gdzie odnaleźć można słowo „hwar” oznaczające słońce, natomiast w sanskrycie „swar” to słońce, blask, niebo.
W kronice Thietmara z Merseburga znajduje się dość szczegółowy opis świątyni Swaroga oraz rytuałów odprawianych na cześć tegoż bóstwa przez Wieletów/Luciców z Połabia. U Brunona z Kwerfurtu (współczesnemu Thietmarowi) pojawia się informacja jakoby lud oddający cześć Swarożycowi miał w zwyczaju składać w ofierze chrześcijanina (tak stało się m.in. z biskupem Meklemburskim Janem, który w 1066r. zginął śmiercią męczeńską). Innym kronikarzem, który potwierdza istnienie kultu Swaroga, jest Adam z Bremy, kanonik żyjący w drugiej połowie XI w. Opisuje on gród Retra (thietmarowy Radogoszcz) i żyjących w nim Redarów. Posiadają oni świątynię dla wielu bożków, ale najważniejszym z nich jest Redigast (w kronice Thietmara – Swarożyc). W sporządzonej na Rusi w XII w. kopii kroniki bizantyjskiego historyka Jana Malalasa odnaleźć można dopiski ruskiego komentatora, który próbuje wyjaśniać nazwy bóstw przy pomocy odpowiedników słowiańskich – Swaróg zatem zostaje utożsamiony z bogiem ognia i kowalem Feostem (Hefajstosem), natomiast syn jego, Swarożyc ze Słońcem (Heliosem). W tym miejscu wypada zastanowić się nad związkiem, jaki łączy Swaroga, Swarożyca i Dażboga. Z jednej strony imię Swarożyc, jak dowodzi A. Bruckner, może być po prostu zdrobnieniem i oznaczać małego/miłego Swaroga, z drugiej natomiast może oznaczać jego syna. Kwestia czy Swarożyc/Dażbóg(Dadźbog) jest synem Swaroga, czy jego personifikacją nie jest do końca rozstrzygnięta.
Zarówno pochodzenie imienia Swaróg, jak i kronikarskie porównania do innych bóstw ukazują nam go jako bóstwo o charakterze solarnym. Jest on bezpośrednio związany ze słońcem, a tym samym także z ogniem. Staje się opiekunem ogniska domowego, ale również ognia ofiarnego (aczkolwiek obrzędy, którym towarzyszył święty ogień, nie były właściwe jedynie Swarogowi, lecz także innym bogom, np. Perunowi, Welesowi). Jako boski kowal wykuwał pioruny i wspomagał Peruna w walce z jego antagonistą – Welesem. W niektórych wersjach Swaróg był także stworzycielem słońca (stąd jego syn, Swarożyc/Dadźbog utożsamiany z najbliższą naszej planecie gwiazdą). Rosyjski badacz Jakobson porównuje go także z płomiennookim sokołem Rarogiem. U Wieletów pełnił również przez jakiś czas funkcję boga wojny.
Pomimo pewnych nieścisłości i rozbieżności co do pochodzenia i funkcji pełnionych przez Swaroga i jego potomstwo/personifikacje, widać wyraźnie, że był on jednym z ważniejszych bóstw w panteonie słowiańskim, uosabiającym życiodajne i twórcze właściwości ognia. Jeszcze długi czas po chrystianizacji i odejściu w niepamięć słowiańskich bogów zachował się rytuał oddawania pokłonów słońcu każdego ranka, co ewidentnie wskazuje na szczególne znaczenie władcy słońca i ognia w mitologii słowiańskiej.
Świętowit, bóg o czterech obliczach
![]() |
Ilustracja z gry planszowej Teomachia |
Świętowit, w kronikach łacińskich zapisywany jako Svantevith, a przetłumaczony przez Joachima Lelewela błędnie na Światowid, był najważniejszym bogiem Słowian Połabskich – Ranów, zamieszkujących gród Arkona na wyspie Rugia. Wiara w tego boga poświadczona jest jedynie na tamtych terenach. Wiele szczegółowych informacji na jego temat można odnaleźć w kronice Saxo Gramatyka „Gesta Danorum”, a także w „Chronica Slavorum” Helmonda z Bozowa.
Zacznijmy na początek od rzeczy podstawowej, jaką jest imię bóstwa. Świętowit – cóż może oznaczać ta nazwa? Badacze słowiańszczyzny dowodzą, że składa się ona z dwóch członów: „święt(y)” oraz „wit”. Pierwszy z nich określa osobę, która włada mocą magiczną, a także kogoś silnego, potężnego. Drugi człon oznacza natomiast po prostu osobę. Tym samym Świętowit jest potężnym, rozporządzającym magiczną mocą panem – można domniemywać, że najwyższym z bogów słowiańskich, zwierzchnikiem nad innymi bóstwami. To charakterystyczne imię dobrze współgra z innymi, pojawiającymi się w tamtejszym obszarze językowym (Jarowit, Rujewit, Siemowit). W czasie rozpowszechniania się Chrześcijaństwa na Słowiańszczyźnie kult Świętowita był na tyle silny, że trudno było go obalić, zatem kościelni myśliciele głosili tezę jakoby Połabianie już dużo wcześniej przeszli na Chrześcijaństwo i Świętowit był nikim innym, jak samym Świętym Witem. Teoria ta jest tyleż zabawna, co nieprawdziwa jak chociażby z wyżej wymienionego powodu dużej zbieżności imienia naczelnego boga Połabian do innych słowiańskich imion. Bóg ten często błędnie kojarzony jest z imionami takimi jak świętowid, światowit lub światowid.
![]() |
Posąg Świętowita z Arkony |
Kult Świętowita, jak już zostało wspomniane, został dokładnie poświadczony i opisany przez kronikarzy. Z relacji Saxo Gramatyka (cały opis przytacza A. Gieysztor w „Mitologii Słowian”) dowiedzieć się można wielu interesujących faktów. W środku Arkony znajdowała się świątynia Świętowita, będąca z zewnątrz pokryta płaskorzeźbami. W jej wnętrzu natomiast znaleźć można było okazały posąg w kształcie słupa (axis mundi – oś świata) przedstawiający postać o czterech twarzach oraz charakterystyczne atrybuty – róg miodu, misternie wykonany i bogato zdobiony miecz oraz białego konia. Do świątyni miał wstęp jedynie kapłan, który przebywając w niej musiał wstrzymywać powietrze, by nie skazić boskości miejsca swoim oddechem. Świątyni Świętowita „podlegał” oddział trzystu konnych, zapewne mający chronić skarby zgromadzone w miejscu kultu, gdyż aż jedna trzecia zdobyczy wojennych była przekazywana bogu. Także sami wyznawcy składali ofiary Świętowitowi, można zatem sobie wyobrazić ile dóbr zostało zgromadzonych w tamtym miejscu.
Świętowit był najwyższym z bogów Połabian, sprawował pieczę nad dobrobytem, posiadał również funkcję bóstwa wojennego, dlatego też pod jego boskim przewodnictwem odprawiano co roku, w trakcie Święta Plonów (po zbiorach zbóż), wróżby. Istotnym był wcześniej wspomniany róg, który co roku był napełniany miodem. Jeśli przez ten czas pozostawał on pełny, oznaczało to pomyślność i obfitość na kolejny rok, jeśli natomiast odnotowano jakieś ubytki, należało spodziewać się nieurodzaju. Później kapłan wylewał zawartość rogu, napełniał go, wypijał zawartość prosząc o bóstwo o pomyślność i potrzebne łaski, a po kolejnym napełnieniu odstawiał, by za rok powtórzyć wróżbę. Drugim zabiegiem było przyniesienie wcześniej upieczonego, wielkiego kołacza, zza którego schowany kapłan pytał zgromadzonych czy są w stanie go dostrzec, na co ci przytakiwali, a przewodnik ceremonii życzył, by za rok obfitość i pomyślność pozwoliły upiec tak wielkie pieczywo, by nie byli w stanie dojrzeć jego postaci zza wypieku. Po tych wróżbach świętowano nie szczędząc jadła i napojów, tańcząc i śpiewając. Widać zatem wyraźnie, że Świętowit był między innymi bogiem urodzaju i dSylwetki słowiańskich bóstw rzadko bywają jednoznaczne i przejrzyste. Przeciwnie – nieścisłości pojawiają się nieraz już na poziomie nazewnictwa, nie wspominając o braku zgodności co do wyglądu, pozycji w boskiej hierarchii czy posiadanej mocy. Nie inaczej jest w przypadku boga Welesa alias Wołosa, którego różnorodne wcielenia były doskonale znane Słowianom. Budzącym największy respekt, a nawet grozę był najprawdopodobniej Żmij.obrobytu.
![]() |
Autor: EvelineaErato |
Nie zapominając o wojennej naturze Świętowita należy wspomnieć o innej wróżbie, nie związanej z cyklem dorocznym, ale odprawianej przed planowanymi wypadami wojennymi. Układano zatem w trzech rzędach wbite w ziemię, skrzyżowane ze sobą włócznie i przyprowadzano poświęconego bóstwu konia (o którym mówiono, że nocami przemierza świat niosąc na swoim grzbiecie samego Świętowita, który sieje zniszczenie pośród swych wrogów). Jeśli koń, przechodząc przez włócznie, przestąpił nad każdym rzędem prawą nogą, wróżba była pomyślna dla wypraw. Jeśli natomiast przestąpił chociaż raz lewą, wtedy wypady odwoływano wierząc, że nie będą one pomyślne. Bardzo podobny rytuał odprawiano w Szczecinie, gdzie czczono boga Trzygłowa (który być może był miejscową wersją Świętowita).
Ukazane przykłady wyraźnie pokazują bardzo ważną rolę, jaką pełnił Świętowit w życiu Połabian – opiekował się ich dobrami, bogactwem w czasie pokoju, a także brał pod swoje zwierzchnictwo na okresy wojenne. Związana z jego wizerunkiem cyfra cztery również ujawnia jego wielkość i wszechwładność (cztery strony świata, cztery żywioły). I o ile znany jest on tylko na niewielkim obszarze, to część badaczy przyjmuje, że jest on po prostu jedną z inkarnacji wspólnego dla wszystkich Słowian bóstwa zwierzchniego, jakim był też np. Perun na Rusi (podobnież zajmował się on dobrobytem, ale także sprawami wojennymi). Sama Arkona zostawała w 1168 roku najechana przez króla duńskiego Waldemara, zniszczona, a posąg roztrzaskany, jednak pamięć o na wskroś Słowiańskim bóstwie, jakim był Świętowit, przetrwała do dziś.
Trzygłów, Trygław – pomorskie bóstwo o trzech obliczach
![]() |
Autor: AliceKonokhova |
Trzygłów był znany także jako Trygłów, Trygław, Triglav, był jednym z najważniejszych bóstw Słowian połabskich i pomorskich. Ośrodki jego kultu znajdowały się m.in. na Wolinie, w Szczecinie i w Brennie. Dzięki stosunkowo licznym i bogatym zapisom posiadamy współcześnie dużo informacji na temat kultu Trzygłowa. Szczególnie zasłużyli się w tej kwestii dwaj żywotopisarze biskupa Ottona z Bambergu – Ebon i Herbord.
![]() |
Autor: cat-aviator |
Samo imię Trzygłowa mogło zostać nadane w zastępstwie jego prawdziwego miana (np. ze względu na tabu), gdyż ma ono znaczenie opisujące (bóstwo o trzech głowach bądź twarzach), a tego typu boskie imiona należą raczej do rzadkości na terenie Słowiańszczyzny. Nie odnaleziono żadnych informacji mogących sugerować jakie było pierwotne miano tegoż bóstwa. Część badaczy wysnuwa hipotezę, że sam Trzygłów był wypadkową trzech różnych okolicznych bóstw, między którymi doszło do scalenia wierzeń. A. Bruckner twierdzi, że Trzygłów mógł w rzeczywistości być Swarożycem, natomiast A. Gieysztor dopatruje się związków z Welesem. Pojawiają się również teorie jakoby mógł on być równoważny z wschodniosłowiańskim Perunem.
![]() |
Triglav, Marek Hapoń 2014 |
Według opisów kronikarskich Trzygłów był przedstawiany jako bóstwo o trzech twarzach z oczami i ustami zasłoniętymi przepaską. Miało to symbolizować władzę tegoż boga nad trzema poziomami rzeczywistości ((niebem, ziemią i piekłem), ale ze względu na przepaskę miał on pozostawać głuchy na grzechy ludzi. Jest to jednak najprawdopodobniej interpretacja chrześcijańska. Z opisów kronikarskich Ebona dowiadujemy się, że w Szczecinie na dwóch z trzech gór (średniej i najwyższej) znajdowały się posągi Trygława. Herbord dostarcza nam natomiast informacji dotyczących czterech kącin. W jednej z nich znajdował się właśnie posąg boga o trzech twarzach. Sam kronikarz zwraca szczególną uwagę na kunszt i jakość wykonania świątyni. Posiadała ona zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz misterne płaskorzeźby, a malunki na nich były niezwykle odporne na warunki atmosferyczne. W budynku tym składano broń, bogato zdobione sprzęty i zdobycze wojenne, świętowano, odprawiano wróżby i ucztowano. Wspomina też Herbord o otoczonym czcią dębie który, według miejscowych, miał być siedzibą jakiegoś bóstwa – może to nas kierować w stronę wierzeń związanych z Perunem, którego świętym drzewem był właśnie dąb.
Funkcje Trzygłowa pozostają w zasadzie nieznane. Badacze wysnuwają różne koncepcje co do domen, jakimi mógł się on zajmować. Jednym z bardzo mocnych tropów do rozwiązania tej tajemnicy jest pewien charakterystyczny rytuał, do którego używano specjalnego czarnego konia (czyżby kolejny ślad w stronę związków z Perunem?), który był pod opieką kapłana. Rozkładano na ziemi dziewięć włóczni w pewnych odstępach od siebie, siodłano konia i zakładano mu uzdę, a następnie wspomniany wyżej kapłan-opiekun prowadził konia poprzez włócznie tam i z powrotem. Jeśli włócznie pozostały nienaruszone, a koń przeszedł krokiem pewnym bez jakichkolwiek potknięć, wróżba była pomyślna i można było ruszać na wyprawę, w przeciwnym wypadku zaniechiwano planów. Można stąd wnioskować, że Trzygłów był bóstwem o charakterze wojennym. Rytuał ten jest bliźniaczo podobny do tego, który był odprawiany w grodzie Arkona, gdzie naczelnym bóstwem był Świętowit, co jest mocnym dowodem na koncepcję jednego bóstwa znanego pod różnymi imionami. Opis wyglądu świątyni, która znajdowała się w Arkonie również jest zbliżony do opisów szczecińskiej kąciny z posągiem Trzygłowa.
![]() |
Posąg Trzygłowa przy skręcie do wsi Baszewice i Trzygłów (województwo zachodniopomorskie). Źródło: wikipedia. Autor: Ratomir Wilkowski, www.RKP.org.pl |
Obecnie poza zapiskami kronikarzy dowodami poświadczającymi kult Trzygłowa, które przetrwały do naszych czasów, są miejscowość o nazwie Trzygłów (zachodniopomorskie, powiat gryficki) oraz posąg opisywanego bóstwa, który znajduje się w okolicy tejże miejscowości.
Perun – gromowładny zwierzchnik bogów
![]() |
Autor: Piotr Słabczyk |
W przypadku Peruna istnieje bogaty zbiór materiałów folklorystycznych, przekazów ustnych, nieco pisanych. Badacze odnajdują je na terenie właściwie całej słowiańszczyzny, a także u ludów bałtyckich. Ten niewątpliwy atut może nastręczać jednak pewnych problemów. Aleksander Bruckner dowodzi, że Perun (przynajmniej pod tym imieniem) znany jest jedynie na Rusi. Kompletnie nie zgadza się z takim postawieniem sprawy Aleksander Gieysztor udowadniając, że i na innych słowiańsko-języcznych terenach można odnaleźć bóstwa tożsame z Perunem (np. Perkun występujący w wierzeniach Bałtów, że przytoczę tylko najprostszy, najbardziej oczywisty przykład). Sam trzon „per” (względnie „perk”) oznacza po prostu „uderzać”, tak więc perun (perkun i pochodne) to po prostu „osoba, która uderza” – a uderzają również pioruny, stąd już prosta analogia do zjawiska atmosferycznego. Głębsze dociekania słowotwórcze pozostawmy językoznawcom, a niezaspokojonych w tej kwestii odsyłam do wspomnianych wyżej badaczy.
![]() |
Perun, jako się rzekło, jest bogiem piorunów, a szerzej ujmując niebios i atmosfery jako takiej (jego dualistycznym przeciwstawieniem jest Weles, pan podziemi i zaświatów). Łączy w sobie funkcje bóstwa sprawującego władzę nad prawem, a także bóstwa militarnego, związanego z siłą – w różnych okresach historycznych często jedna z funkcji przeważa nad drugą (np. po X wieku Perun był szczególnie utożsamiany z wojskiem, powoływali się na niego wojownicy). Perun w mitologii często ukazywany jest w zmaganiach z Wijem (wężem, smokiem, względnie innym morskim potworem) jako metafora walki dobra ze złem, analogicznie zresztą do innych mitologii (Zeus – Tyfon, Marduk – Tiamat). Jego podobieństwo z nordyckim Thorem również może nie być przypadkowe – istnieją przypuszczenia jakoby nastąpiła w pewnym stopniu „wymiana” wierzeniowa pomiędzy ludami słowiańskimi i nordyckimi (aczkolwiek od kogo do kogo, to już trudno ustalić). Personifikacją Peruna w naturze jest dąb oraz zwierzęta, takie jak byk, wół, baran, czy gołąb. Miejsca, w które uderzył piorun (szczególnie drzewa czy kamienie) są uznawane za uświęcone. Również pozostałości po takim wydarzeniu nabierają szczególnych właściwości (stają się apotropeionami) – fragmenty głazów, ostro zakończone i przypominające groty strzał, są bardzo cennym znaleziskiem i mogą pomagać w różnych sytuacjach, np. gdy krowa nie chce dawać mleka, należy pocierać jej wymiona takim odłamkiem. W ten sposób wiąże się również Peruna z bronią, jaką są łuk i strzały. Jednym z atrybutów tegoż bóstwa jest topór, który posiada tym samym pewne właściwości magiczne i może być wykorzystywany w celach ochronnych przed chorobą i siłami nieczystymi. Topór kładzie się pod łoże kobiety rodzącej lub np. na pole w czasie siewu, by chronił przed gradem. Istnieje również zwyczaj uderzania się po głowie kamieniem (względnie żelazem) po tym, jak rozlegnie się pierwszy wiosenny grzmot.
Z postacią Peruna związane są także różnorakie rytuały. Najpierw jednak opiszę pokrótce ten, który dotyczy Peruna pośrednio, gdyż jest związany z jego towarzyszką, Perperuną. Otóż w krajach południowosłowiańskich podczas klęski suszy istnieje obyczaj, podczas którego tańczące dzieci wybierają młodą, niedojrzałą i niegotową do zamążpójścia dziewczynę (dodatkowy atut to sytuacja, gdy jest to ostatnie dziecko kobiety przed utratą płodności) i nieszczęsne to dziewczę, nagie, ubrane tylko w kwiaty, zioła i liście, udając się z tańcem przez wieś jest polewane wodą przez staruchy i gospodynie. Dziewczyna ta jest znana w różnych krajach pod takimi imionami, jak Perepuna, Peperuna (Bułgaria i Macedonia), Perperuna (Grecja), Perperona (Albania), Pirpiruna (Rumunia). W ruskiej mitologii natomiast pojawia się zagadkowe bóstwo Perepłuta, które również może mieć związki z opisywaną postacią dziewczyny.
Nie bez powodu wspominam o tym obrzędzie mającym na celu przerwanie suszy i przywrócenie opadów deszczu. Perun bowiem, jak już było wspominane, przeciwstawiany jest postaci Żmija, blisko związanego z wodą. W Serbii i Bułgarii występuje obrzęd, odprawiany 14 kwietnia (na św. Jeremiasza) polegający na wyganianiu żmij przez młodzież w celu uzyskania opadów – przepędza się używając specjalnych dzwonków oraz określonych pieśni, lub zabijając gada narzędziem albo ogniem kultowym. Na obszarze Serbii występuje obrzęd, podczas którego dziewczyny ozdabiają główny dąb we wsi, prosząc o żyzność pól, jeden z gospodarzy odprawia ofiarę z barana (na obszarze Macedonii z byka), zbierana jest do otworu pod dębem krew ofiarna, zakopywane są określone części zwierzęcia ofiarnego (uszy, nogi), następnie ucztuje się spożywając m.in. mięso ofiary czy obrzędowe kołacze (pieczywo, jako bezpostaciowe ciasto przemienione w magicznym piecu pod wpływem ognia, ma bardzo silne właściwości magiczne), którymi dzieli się wspólnota.
W celach magicznych wykorzystuje się również faunę i florę, które utożsamiane są z magiczną mocą Peruna (byk, wół, baran, gołąb, indyk, dąb, żołędzie). Na Żmudzi w celu przywołania deszczu wiesza się skórę baranią. Aby uzyskać dobre plony orze się pole nocą ze wchodu na zachód przy pomocy czarnych wołów, a pod koniec zakopuje się czarnego koguta (lub dwa – jako uosobienie dwóch braci). Gołębie natomiast podlegają szczególnemu tabu, należą do magii miłości i z tego powodu objęte są zakazem spożywania.
Weles – władca zaświatów
Weles, znany też jako Wołos. Jeden z najważniejszych bogów słowiańskich, wymieniany zaraz po Perunie i ustawiany w opozycji do niego. Jego pochodzenie, znaczenie i interpretacja nastręczają badaczom wielu trudności. Jego imię może być związane m.in. z greckimi Polami Elizejskimi, czy nordycką Valhallą. Takie powiązanie wydaje się wielce prawdopodobne zważywszy na fakt, że jednym z głównych „zadań” Welesa jest władza nad krainą zwaną Nawia, będącą słowiańskimi zaświatami – uwidacznia się tu wspomniana wcześniej opozycja do Peruna, który jest bogiem niebios i piorunów. Aleksander Gieysztor przyrównuje tę parę do indyjskiej boskiej opozycji Mitra-Waruna. Inną cechą potwierdzającą welesowe władztwo nad zaświatami jest jego zdolność do przemiany w Żmija, który to był strażnikiem wejścia do podziemnej krainy. Pewne podobieństwa można znaleźć pomiędzy Welesem, a bałtyjskim bogiem zmarłych Velinasem (Velsem), podobnie zresztą sytuacja ma się ze słowiańskim Perunem i bałtyjskim Perkunasem. Również ofiara składana Welesowi, którą był czarny, trzyletni byk, jest charakterystyczna dla bóstw związanych ze światem podziemnym.![]() |
Autor: Andrzej Masianis |
Istnieje jeszcze kilka innych aspektów przypisywanych Welesowi. Uznaje się go za boga prawa i przysiąg (na jego imię przysięgali wszyscy ludzie, na Peruna jedynie wojownicy), sztuki i rzemiosła, a także magii i przepowiadania przyszłości, co wnioskuje się z istnienia tzw. wołchów, czyli magów i wróżbitów, zwanych też welesowymi czarownikami. Nieobcy jest Welesowi kontakt z poezją i pieśniarzami, czego dowodem jest wieszcz Bojan obdarzony przez tegoż boga natchnieniem, a w „Słowie o wyprawie Igora” nazywany welesowym wnukiem.
![]() |
Autor: Piotr Słabczyk |
Pod wpływem dualizmu chrześcijańskiego Weles został zredukowany do roli diabła, a echa tej metamorfozy odnaleźć można np. w czeskim zwrocie „k welesu” (do diabła). Badacze doszukują się jednak również powiązań Welesa z kilkoma chrześcijańskimi świętymi. A. Bruckner uznaje nawet, że Weles może być wtórną adaptacją postaci św. Błażeja (Własa), który jest m.in. patronem zwierząt domowych. Taki patronat sprawuje też św. Mikołaj, u którego także można doszukiwać się związków z omawianym bogiem, gdyż ten święty z jednej strony strzeże wejścia do zaświatów, a z drugiej występuje w opozycyjnej parze z św. Eliaszem – badacze widzą w tej relacji odzwierciedlenie słowiańskiego zestawienia Peruna z Welesem.
Jak widać Weles jest bogiem wieloznacznym, posiadającym różnorodne cechy, co paradoksalnie pokazuje jego wagę i znaczenie w panteonie słowiańskim. Pomimo swoich mrocznych aspektów boga podziemnego był on ważny w codziennym życiu Słowian ze względu na swoją funkcję jako opiekuna bydła (czyli dobrobytu), nie powinien zatem dziwić wspomniany już na początku fakt, że stawiany był na równi, lub tuż za wszechwładnym Perunem.
Mokosz – słowiańska Matka-Ziemia
Mokosz, która znana również pod imionami Mokosza bądź Mokusza, wschodniosłowiańska bogini wymieniona w panteonie włodzimierzowym obok innych bóstw, brak jest natomiast mocnych dowodów na występowanie wiary w nią na innych obszarach słowiańszczyzny. W podaniach ludowych pojawia się w towarzystwie wił i rodzanic, co może sugerować, że jest boginią niższego rzędu, bądź demonem.
![]() |
Autor: Svetlaya777 |
Nie ma pewności co do etymologicznego pochodzenia imienia Mokoszy, które może mieć związki z sanskryckim „makha” (oznaczającym „szlachetny”, „bogaty”) bądź meksha („wyzwolenie”, „śmierć”, „mrok”, ale także „sok roślinny”), ale także z słowiańskim członem „mok” – moczyć, mokry itp. Być może istnieje także jakieś powiązanie pomiędzy słowiańską Mokosz, a fińskim plemieniem Moksza. Imię bogini pojawia się też w nazwach miejscowych, takich jak Mokszany, Moksza, Moksze, Mokszy Błoto, Mokuszow.
Trudno ustalić jaka konkretnie była domena Mokoszy. Jest ona jedną z niewielu żeńskich bóstw w panteonie słowiańskim. Prawdopodobne są związki bogini z szeroko pojętą ziemią. Być może jest ona pozostałością pradawnego kultu matki-ziemi. Jej związki z tą domeną może potwierdzać bliskie zestawienie z Welesem (bóg świata podziemnego) oraz Perunem (jeden z najwyższych bogów posiadający zapładniającą moc w postaci deszczu). W tym wypadku poniekąd znajduje potwierdzeniem pochodzenia jej miana od członu „mok”, co może nieść pewne skojarzenia seksualne (deszcz nawadniający ziemię jako forma zapładniającego aktu seksualnego). Wielką wagę, jaką przywiązywano do świętości ziemi, potwierdzają ludowe obrzędy i zakazy związane z zachowaniem wobec niej. Ziemia podlegała szczególnej ochronie, zwłaszcza w okresie wiosennym (czyli wtedy, gdy była płodna) – nie wolno było jej bić, spluwać na nią, ogradzać, wbijać kołków, czy uszkadzać w jakikolwiek sposób. Sama orka była uznawana symbolicznie za akt seksualny wobec ziemi. Na zaoraną ziemię przysięgano i zaklinano, całowano ją, składano jej ofiary (zakopywanie jedzenia, święcone). Stosowano też zabiegi magiczne mające przyczynić się do zwiększenia urodzaju – tarzano się po ziemi, leżąc na niej udawano akt seksualny.
W folklorze północnorosyjskim Mokosza-Mokusza przedstawiana jest jako kobieta z wielką głową i długimi rękoma. Zajmuje się strzyżeniem i dozorowaniem owiec oraz przędzeniem lnu. Lud składa jej ofiarę w postaci kłębka wełny pozostawionego obok nożyc.
Jarowit / Jaryło, Pan wojny i miłości
![]() |
Autor: DuszanB |
Jarowit – bóstwo zachodniosłowiańskie, utożsamiane przede wszystkim z wojną, przypisuje mu się także związki z wiosną, siłą, młodością, kultem płodności. Ośrodki jego kultu znajdowały się w Wołogoszczy i Hobolinie (Słowianie Połabscy, obecnie są to tereny Niemiec). Część badaczy uważa, że Jarowit i wschodniosłowiański Jaryło są tymi samymi postaciami, jednakoż źródła dotyczące kultu Jaryły są dość kruche i niepewne. W źródłach niemieckich występuje jak Gerovit bądź Herovith. Samo imię bóstwa składa się z dwóch członów: -jar (silny, krzepki) oraz -wit (pan), przy czym warto zwrócić uwagę, że pierwszy człon oznaczający siłę może odnosić się zarówno do siły fizycznej, jak i młodzieńczego wigoru. Niektóre interpretacje zakładają, że Jarowit i Świętowit są tymi samymi bóstwami, gdyż człon -święt (svent) tak samo oznacza kogoś dysponującego wielką siłą (przy czym zazwyczaj chodzi w tym wypadku o moce magiczne).
Z żywotów św. Ottona z Bambergu można się dowiedzieć, że w Wołogoszczy była zlokalizowana świątynia, w której to znajdowała się ogromna złota tarcza „należąca” do Jarowita. Jak głosi opowieść jeden z kleryków, który schronił się w świątyni, po zabraniu tarczy wyszedł do ścigających go pogan którzy wzięli go za samego Jarowita i poczęli wycofywać się w popłochu. Tarcza ta miała szczególne znaczenie, gdyż wynoszono ją ze świąty tylko na czas wojny, by przynosiła zwycięstwo, stąd wyraźnie widać wojenny charakter tegoż bóstwa. Potwierdzają to również hagiografowie, określając Jarowita bogiem wojny oraz Marsem (rzymskie bóstwo wojenne).
Skoro Jarowit był bogiem wojny, to skąd zatem jego związek z wiosną? Jednym z argumentów jest wspomniane już wcześniej przypisanie wspólnej tożsamości Jarowita z Jaryłą, który był właśnie bogiem wiosny, którego czczono podczas Jarych Godów. Ponadto człon –jar oznacza nie tylko siłę, ale wiosnę właśnie. Silny, młody, pełen wigoru bóg staje się zwiastunem wiosennego odrodzenia, powrotu świata do życia, czasu szczególnie płodnego. Kronikarz Ebon podaje, że święto ku czci Jarowita było obchodzone wczesną wiosną. Jaryłę zwykło przedstawiać się jako młodzieńca odzianego w białą szatę i niosącego bardzo charakterystyczne i wymowne atrybuty – wieniec z ziół na głowie, kłosy żyta w lewej ręce, a w prawej głowę ludzką. Pierwsze dwa są dość oczywiste – symbolizują odradzanie się natury w okresie wiosennym, płodność, żyzność ziemi. Co natomiast w przypadku ludzkiej głowy? Prawdopodobnie chodzi tutaj o śmierć starego boga i zastąpienie go przez nowego, bądź jego odrodzenie. Taką interpretację może potwierdzać też łączenie Jaryły z żeńskim bóstwem zimy, czyli Marzanną (ona również symbolicznie umiera na wiosnę). Motyw wiosennej śmierci boga jest zresztą dość powszechny, można go odnaleźć np. na obszarze Wysp Brytyjskich.
Jarowit/Jaryło, jako bóstwo o aspektach wojennych w połączeniu z siłami płodności, może być jedną z tożsamości Peruna, boga o wielu obliczach, którego pierwszy piorun w nowym roku zapowiadał początek wiosny, a deszcz pochodzący od niego miał właściwości zapładniające. W trakcie chrystianizacji słowiańszczyzny domenę Jarowita przejął prawdopodobnie św. Jerzy.
Rod – opiekun rodziny i dusz przodków
![]() |
Autor: Maxim Aleksandrowicz Kuleshov |
Imię Roda może mieć związek z takimi wyrazami, jak „ród”, „rodzina”, co pozwala sugerować, że jedną z jego funkcji była opieka nad grupą, społecznością, rodziną. Ukazuje go także jako bóstwo pierwotne, nadrzędne, takie, które było przed wszystkimi innymi i od którego wszystko się zaczęło. Samo słowo „rod” odnosi się także do ogólnie pojętego pożytku, urodzaju, co znowuż wskazuje na związki Roda ze sferą płodności, przedstawia go jako dawcę życia – a właśnie te aspekty są kluczowe w przetrwaniu i powiększaniu się rodziny i społeczności.
![]() |
Autor: Andriej Szyszkin |
Rod bywa najczęściej przedstawiany jako starzec w otoczeniu zazwyczaj trzech kobiet – demonów/boginek przeznaczenia znanych pod nazwą rodzanice. Razem z nimi staje się on orędownikiem ludzkiego losu. Parze tej zwykło się składać w ofierze chleb, ser i miód, a samym rodzanicom także kosmyki włosów ścinanych dzieciom oraz kaszę warzoną przez kobiety.
Jak już zostało wspominane na początku, istnieje wiele hipotez i interpretacji dotyczących postaci boga Roda. A. Gieysztor dopatruje się w nim podobieństw do innych bóstw europejskich – rzymskiego Kwiryna, celtyckiego Teutatesa czy umbryjskiego Wofione. A. Bruckner skłania się ku hipotezie, że przynależy Rod do idei płodności, natomiast Stanisław Urbańczyk dokłada do tego funkcję opiekuna rodu. Ciekawą i odważną interpretację wysnuł B. Rybakow na podstawie „Słowa św. Grzegorza o bałwochwalstwie”. Przedstawia on koncepcję ewolucji wierzeń słowiańskich od animizmu (najprostsze, podstawowe formy dotyczące kultu postaci demonicznych/duchowych), przez wiarę w pierwotnego praboga Roda, aż do henoteizmu (forma przejściowa między politeizmem, a monoteizmem, w której zakłada się istnienie wielu bogów z uwzględnieniem jednego, głównego bóstwa stojącego na czele panteonu). W opozycji do powyższego A. Szyjewski uznaje postać Roda za personifikację idei pokrewieństwa rodowego jako symbolu ciągłości duchowej. Według niego Rod był bóstwem, które witało dusze w Wyraju (zaświatach) i zarządzało nimi odsyłając je po pewnym czasie z powrotem do „naszego” świata pod postacią grudek ziemi rzucanych w dół lub powierzanych ptakom.
Jak widać brak jest jednoznacznej odpowiedzi w kwestii funkcji pełnionych przez Roda, istnieją jedynie mniej lub bardziej prawdopodobne hipotezy. Ważną kwestią jest natomiast fakt, że sam Rod wspominany bywał jeszcze w XVI wieku, co pozwala sądzić, że pełnił on ważną rolę w panteonie bóstw słowiańskich.
Chors, słowiański władca nocy
Chors to słowiańskie bóstwo solarne, bądź lunarne, o niepewnej autentyczności. Znane także pod imionami Choros, Chrs. Wzmianka o Chorsie pojawia się w „Powieści minionych lat”, gdzie występuje on w szeregu z innymi bóstwami, takimi jak Perun i Dadźbog. Również w „Słowie o wyprawie Igora” pojawia się krótka wzmianka o tymże bóstwie, gdzie autor przedstawia historię wyprawy połockiego księcia Wsiesława, który „wielkiemu Chorsowi drogę przebiegał”. Chors jest też wspominany w niektórych tekstach kościelnych („Słowo i objawienie św. Apostołów” czy „Biesiada trzech świętych”).
Etymologii imienia Chors badacze doszukują się w starożytnych językach bliskiego wschodu (tereny Iranu): sanskryckie „hara” oznaczające ogień, awestyjskie xvar (aureola), czy nowoperskie „xurset” tłumaczone jako „błyszczące słońce” oraz khor (khoršid, khurśet, khores) – po prostu Słońce. Aleksander Bruckners upatruje jednak pochodzenie imienia Chorsa w języku prasłowiańskim wywodząc je od słowa „wycharsły” oznaczającego „wynędzniały”, co może mieć związek z regularnym ubywaniem księżyca, bądź z jego nikłym blaskiem w stosunku do światła słonecznego. Warto zwrócić uwagę na fakt, ze w językach słowiańskich, w odróżnieniu do Europy Zachodniej, Księżyc jest rodzaju męskiego (Słońce nijakiego), tak samo, jak w irańskim kręgu kulturowym, dlatego też teoria dotycząca bliskowschodniego rodowodu Chorsa wydaje się bardziej prawdopodobna.
Pomimo „słonecznego” pochodzenia nazwy, Chors uznawany jest za bóstwo lunarne. Te dwie sfery nie są zresztą aż tak od siebie odległe. Istnieje teoria, wedle której nazwa „księżyc” oznacza syna księdza (księcia), którym w tym wypadku jest Słońce. Często łączy się też Chorsa z Dadźbogiem będącym synem Swaroga, co mogłoby potwierdzać powyższą teorię. Z powodu swojej „nocnej” domeny może również być w jakiś sposób spokrewniony z Welesem, bogiem świata podziemnego.
Jako bóstwu lunarnemu, przypisuje się Chorsowi władztwo nad demonami wodnymi i nocnymi, jak zmora, czy rusałka. Ponadto ludowe mądrości twierdzą, że cykliczne „ubywanie” księżyca spowodowane jest zjadaniem go przez wilki, co może łączyć Chorsa z wilkołactwem. Ów związek dodatkowo potęguje fakt, że czasami był on wyobrażany jako połączenie wilka i człowieka. W innej wersji przedstawiany jest jako wychudzony człowiek, a być może posiadał on obie te formy, które mógł dowolnie przybierać.
Marzanna – bogini zimy i śmierci
Marzanna to słowiańska bogini związana z zimą, śmiercią, zaświatami, ale także odnawiającym się życiem i wiosennym urodzajem. Niektórzy badacze negują jej kult, czemu zdają się jednak przeczyć zapiski w kronikach Jana Długosza, ale też wcześniejszych od niego kronikarzy. Współcześnie jej postać została zredukowana do kukły obrzędowo topionej na wiosnę w celu pożegnania zimy.
Marzanna w różnych regionach Słowiańszczyzny wystęuje pod wieloma imionami, np. Morana/Morena, Mora, Śmiertka/Śmiercicha. Znaczenie jej imienia można rozpatrywać dwojako. Z jednej stron rdzeń „mor” ukazuje związki bogini ze śmiercią, z drugiej „mar” wiąże ją z ekumeną wody (łac. mare – morze). Te dwa znaczenia nie są zresztą tak odległe od siebie, jak mogłoby się wydawać. Bóstwa łączone ze sferą śmierci i władające zaświatami bardzo często są związane także z wodą oraz płodami rolnymi, bydłem i ogólnie pojętym urodzajem, czego przykładem jest chociażby Weles – słowiański pan zaświatów oraz opiekun bydła (czyli w szerszej interpretacji dobrobytu). Podobnież w niektórych mitach wędrówka słońca po nieboskłonie kończy się śmiercią i zejściem do zaświatów znajdujących się za wodnym (np. morskim) horyzontem, by po okresie czasowej śmierci znów się odrodzić i od początku wyruszyć w swą wędrówkę. By dostać się do greckiej krainy zmarłych – Hadesu – należy skorzystać z usług Charona będącego przewoźnikiem zmarłych i jego łodzią przeprawić się na drugi brzeg rzeki Styks. Jak więc widać związki Marzanny z wodą i ze śmiercią układają się w bardzo logiczną całość.
Obok swojej zaświatowej, mrocznej strony związanej ze śmiercią, Marzanna ma także pozytywne oblicze, gdyż obdarza świat życiodajnymi mocami wody i urodzajem. Jest ona swego rodzaju uosobieniem sił przyrody, słowiańską wersją Matki Natury. Na taką interpretację jej postaci wskazuje wiele atrybutów o wyraźnej symbolice płodności, urodzaju, życia: strój pany młodej i wieniec, zioła, kłosy zbóż, złote jabłko oraz złoty klucz (służący do otwierania wrót zaświatów), rośliny takie jak odporny na mróz wrotycz, czy marzanka wonna. Zwierzęta utożsamiane z Marzanną to przede wszystkim gęś (symbol waleczności) oraz żmija, czyli żeńska odpowiedniczka jednego z wcieleń Welesa, jakim jest Żmij.
Innym bóstwem słowiańskim związanym z postacią Marzanny jest Jaryło/Jarowit – pan wiosny i miłości. To on po święcie Jarych Godów zajmuje miejsce bogini. Umierając (czy też lepiej powiedzieć „zasypiając”) bogini zimy i śmierci schodzi na okres letni do zaświatów, by bóg Jaryło mógł się odrodzić i obdarzyć świat swoimi płodnymi, seksualnymi mocami. Według niektórych przekazów Dziewanna, będąca córką Marzanny (bądź jej drugim wcieleniem, posiadającym pozytywne, rozrodcze i życiodajne moce), wchodzi w związek z Jaryłą, co powoduje rozkwit sił płodności i początek okresu wegetacyjnego, którego zwieńczeniem będzie zebranie plonów i pod koniec roku odrodzenie się Marzanny, by mogła przynieść na świat zimowy sen – okres tymczasowej śmierci świata.
Dla dawnych Słowian ważnym obrzędem było wiosenne topienie Marzanny podczas Jarych Godów. O tym, jak istotnym był ten punkt obchodów Jarego Święta niech świadczy fakt, że mogły w nim brać udział tylko osoby dorosłe. Kukłę przedstawiającą postać Marzanny z charakterystycznymi dla niej atrybutami należało utopić, bądź spalić (a częstokroć dokonać obu tych czynności), a w ten sposób, poprzez uśmiercenie zimowej bogini, następowało usunięcie efektów jej działalności. Z czasem obrzęd ten podlegał stopniowej desakralizacji, zaczął być przejmowany przez młodzież i dzieci, które tworzyły orszaki wędrujące po wsi z kukłą Marzanny, by w kulminacyjnym momencie podpalić ją i wrzucić do wody (jeziora, rzeki, czy nawet kałuży) przy wtórze śpiewów. Fakt, że obrzęd ten przetrwał do naszych czasów i ciągle bywa praktykowany na wsiach wskazuje na to, jak mocno zakorzeniony w mitologii i codziennym życiu Słowian jest kult płodności, sił natury i odradzającego się świata. Marzanna zostaje poddana działaniu silnych apotropeionów – wody i ognia – które posiadają właściwości oczyszczające i przeistaczające. W ten sposób stary świat umiera i odradza się na nowo, by zatoczyć pełen cykl życia.
Dziewanna – tajemnicza bogini łowów
Wśród panteonu słowiańskich bóstw znajdują się zarówno postacie, których kult potwierdzony jest wiarygodnymi źródłami, jak również takie, których istnienie w słowiańskiej mitologii poddawane jest przez badaczy w wątpliwość. Z pewnym żalem muszę napisać, że do drugiej z tych grup należy bogini Dziewanna.Jan Długosz był prekursorem badań nad słowiańskimi wierzeniami. Już w XV wieku stworzył dzieło noszące tytuł Roczniki, czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego. W tymże dziele szczegółowo opisał słowiańskich bogów i sposób oddawania im czci. Dzieło Jana Długosza, jako kronikarza cieszącego się dużą estymą, przez długie lata uważane było za wiarygodne źródło informacji. Jednak wraz z nadejściem XIX wieku narodził się pozytywizm, a wraz z nim dociekliwość i potrzeba oparcia wiedzy na pewnych źródłach i badaniach naukowych. Przedstawicielem pokolenia pozytywistycznych badaczy i historyków był Aleksander Bruckner, który jako pierwszy odważył się podważyć wiarygodność słowiańskiej mitologii Długosza. Co było do przewidzenia, spotkał się z ogromną krytyką przedstawicieli „starej szkoły”, jednak ziarno niepewności zostało posiane… Dziś większość badaczy nie uznaje Roczników… jako wiarygodnego źródła– ani w kwestii historii początków Piastów, ani słowiańskich wierzeń. W czym tkwi źródło problemu? Otóż część informacji – w tym tych dotyczących słowiańskich bóstw – nie znajduje potwierdzenia w średniowiecznych źródłach historycznych. Od czasu do czasu pojawiają się głosy w obronie wiarygodności słów Długosza w kwestii słowiańskich bogów. Jednak trzeba przyznać, że odzywają się one głównie ze strony osób zaangażowanych bardziej emocjonalnie niż naukowo w tematykę słowiańskich korzeni i wierzeń.
![]() |
Autor: Andriej Aleksijewicz Szyszkin |
![]() |
Autor: Paulina Śliwa |
Bardzo plastyczny opis bogini Dziewanny znajdujemy w pracy rosyjskiego autora – Grigorija A. Glinki. Jego twórczość światło dzienne ujrzała przed dwustu laty, zaś w 2011 roku zainteresowało się nią wydawnictwo Armoryka, tworząc kompilację prac dwóch autorów – Glinki i Andrieja E. Kajsarowa. Według Grigorija A. Glinki, ponieważ Dziewanna była boginią lasów i łowów, jej wygląd musiał należycie odzwierciedlać władanie nad tymi dziedzinami. Dziewanna przyodziana była w kunie futro i wiewiórcze skórki, zaś okryciem wierzchnim było futro niedźwiedzia, którego łeb stanowił nakrycie głowy bogini. Jej uzbrojenie stanowiły łuk, rohatyna i nóż. Przedstawiana była wśród ubitych zwierząt, w towarzystwie myśliwskiego psa, czasem z potrzaskiem w rękach. Jej świątynie znajdowały się w lesie, do niej o pomoc w łowach zwracali się myśliwi, a w ofierze składano część zdobyczy. Z kolei Andriej E. Kajsarow twierdzi, że wygląd Dziewanny jest niewiadomą, ponieważ w 965 roku posąg jej został zniszczony…
![]() |
Dziewanna Pospolita |
Białobóg i Czarnobóg - słowiańska koncepcja równowagi dobra ze złem
![]() |
Białobóg i Czarnobóg. Autor: Sukharev |
Czarnobóg i Białobóg to dualistyczna boska para przeciwników. Wiara w nich jest bardzo słabo poświadczona, dlatego należy ich „istnienie” traktować z dużym dystansem.
Czarnobóg pojawia się na kartach XII-wiecznej Kroniki Słowian autorstwa Helmolda z Bozowa, historyka saskiego będącego także (co istotne) proboszczem. Kronika ta jest jednym z najważniejszych dzieł dotyczących kultury i życia codziennego Słowian połabskich. O samym Czarnobogu pisał on tak:
Panuje zaś wśród Słowian dziwaczny zabobon: w czasie uczt i pijatyk podają sobie wkoło czaszę, w którą imieniem boga dobra i zła składają słowa, nie powiem poświęcenia, lecz przekleństwa. Wierzą bowiem, że losem pomyślnym kieruje dobry bóg, wrogim zaś bóg zły, dlatego owego złego boga nazywają w swoim języki diabłem, czyli Czarnobogiem, to znaczy bogiem czarnym.
Co konkretnie historyk miał na myśli, trudno powiedzieć. Być może popełnił jakiś błąd poprzez niedokładne zrozumienie znaczenia opisywanego obrządku. Mógł też pokusić się o celową nadinterpretację i złączenie w jedną postać bóstw i demonów słowiańskich, takich jak Dola, bies czy czart. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Helmold tworzył w okresie postępującej chrystianizacji, sam także sprawował funkcję proboszcza, dlatego koncepcja opozycji absolutnego dobra i absolutnego zła mogła mieć zasadniczy wpływ na przedstawianie wierzeń słowiańskich w kronice.
Według Andrzeja Sapkowskiego Czarnobóg przeniknął do wierzeń germańskich pod imieniem Zernebock. W powieści Waltera Scotta zatytułowanej „Ivanhoe” znaleźć można taki oto fragment:
Ostrzcie stal – kracze kruk,
Zapalajcie pochodnie – wyje Zernebock!
Ostrzcie stal, synowie Smoka!Zapal pochodnię, o córo Hengista!
![]() |
Autor: Vasylina |
Co do samej koncepcji dualizmu w wierzeniach słowiańskich warto zainteresować się poglądem przedstawionym przez Andrzeja Szyjewskiego. Najprościej rzecz ujmując badacz proponuje doszukiwanie się dualizmu u Słowian nie jako podziału absolutnego na dobro i zło, ale raczej na kształtowaniu i opisywaniu rzeczywistości na zasadach opozycji, dla których bazą jest „nadrzędna” przeciwstawna para „kosmos-chaos”, lub, w ujęciu Mircei Eliadego, „sacrum-profanum” (świętość i świeckość).
Lel i Polel - boscy bliźniacy
Istnieje domniemanie graniczące, poniekąd z pewnością, że w mitologii pradawnych Słowian, wyrósł również szczep, wzięty z pradawnego archetypu, symbolizującego mitycznych bliźniaków. Istnieli prawie we wszystkich panteonach, wyrosłych z prapoczątków kultury indoeuropejskiej. W mitologii słowiańskiej nosili imiona Lel i Polel. Historycy nie są zgodni, czy Dioskurowie stanowili boską parę braci, czy też byli medium niższego rzędu; np. demony.
Niestety poza poszlakami i etymologicznymi spekulacjami nie istnieją prawie, fizyczne poświadczenia kultu braci. Jako jedyny dowód w sprawie można przywołać znalezisko dokonane u schyłku lat sześćdziesiątych XX wieku na wyspie Fischerinsel, leżącej na jeziorze Tollensesee w Meklemburgii. W dawnych wiekach znajdowało się tam centrum kultowe słowiańskich Wieletów z ośrodkiem w słynnej Radgoszczy. Niemiecki archeolog Adolf Hollnagel odkopał dwie figury z drewna. Co znamienne wykonane z drewna dębowego, szczególnie cenionego przez ówczesnych. Figury przedstawiają dwóch mężczyzn złączonych jak bliźnięta syjamskie. Uważa się, że przedstawiają Lela i Polela. Druga postać to kobieta. Jej przypisywana jest bogini Łada.
Męska para i towarzystwo bogini nasuwa wnioski o funkcji, jaką pełnili w panteonie. Systemy wierzeń od Indii po celtycką Irlandię kopiowały zestaw trzech postaci odpowiedzialnych za siły witalne natury, zdolnej do rozrodu. Hindusi mieli braci Aświnów i boginię Surję; greccy Polluks i Kastor towarzyszyli Ledzie; u Bałtów czczono Saulę z braćmi Auseklisem i Szweistikisem. Atrybutem zwierzecym bliźniaków był koń lub jeleń. W średniowiecznych herbarzach jakby na potwierdzenie domysłów znajdują się znaki rodowe zawierające w swej symbolice dwa konie lub samce jelenia adorujące święte drzewo, a nader często towarzyszy im niewiasta. Taki zbiór postaci, często umieszczali artyści złotnicy we wszelkiego autoramentu amuletach noszonych w formie biżuterii, przez zamożnych obywateli.
Imiona bóstw są dla etymologów nie lada wyzwaniem. Problem stanowi brak adekwatnych odniesień. W języku rosyjskim istnieje jedno słowo, mieszczące się w zakresie konstrukcji i znaczenia, które można brać pod uwagę, szukając źródła. „Lelek” – bo o nim mowa – oznacza junaka, młodzieńca silnego i sprytnego. Tylko jak to się ma do przysłowiowego „lelum-polelum”; ciamajdy, niezguły i flegmatyka?
Rodzanice – słowiańskie kreatorki ludzkiego losu
![]() |
Autor: Ethanael |
Główną rolą rodzanic było wyznaczanie losu człowieka, co miało miejsce przy jego urodzeniu. Pojawiały się przy narodzinach dziecka by określić przebieg jego życia – czy będzie szczęśliwe, czy osiągnie dobrobyt itp. Dodatkowo według wierzeń z obszarów Bułgarii zostawiały także niewidoczny znak na czole. Poza narodzinami rodzanice zjawiały się także w innych ważnych momentach życia człowieka. Jedną z takich chwil były postrzyżyny, na które przybywały wraz z Rodem. Należało im wtedy ofiarować kosmyk włosów dziecka, które wchodziło w świat dorosłych.
![]() |
Autor: CassiopeiaArt |
Rodzanice najczęściej były niewidzialne. Według innych podań zjawiały się pod postacią pięknych, nagich kobiet, lub ubrane w miejscowe ludowe stroje. W najważniejszych momentach składano im ofiary. Należało przygotować poczęstunek, w którego skład wchodziły chleb, ser i miód, kasza warzona przez kobiety, a także pieniądze. Poza wyznaczaniem losu dziecka przypisywano rodzanicom także opiekę nad ciężarnymi. Za miejsce ich zamieszkiwania uważano Pałac Słońca na końcu świata (być może miały jakiś związek ze Swarogiem lub innym bóstwem solarnym/ogniowym).
Mit przedstawiający trzy boginie/demonice losu jest bardzo powszechny dla ludów indoeuropejskich. W greckim antyku odnaleźć można Mojry, na obszarze Skandynawii Norny, u ludów celtycki trzy Brygidy (względnie trzy wieszcze matrony), natomiast u Bałtów Łajmę o trzech postaciach. A. Szyjewski skłania się ku poglądowi, że „trójka” postaci symbolizuje trzy czynności wykonywane przez bóstwa odpowiadające za los człowieka: zaplatają nici przeznaczenia, pilnują ich przebiegu, a na końcu żywota przecinają nić. Być może wszystkie te wyobrażenia potrójnych demonów odpowiadających za los człowieka mogą być późniejszą wersją jakiegoś prastarego bóstwa, prawdopodobnie rodzaju żeńskiego (przędzenie jest czynnością kobiecą). U Słowian takowym bóstwem mogła być Dola – rodzaj ducha opiekuńczego czuwającego nad dobytkiem.
Żmij – jedno z wcieleń boga Welesa
![]() |
Autor: Vasylina |
Sylwetki słowiańskich bóstw rzadko bywają jednoznaczne i przejrzyste. Przeciwnie – nieścisłości pojawiają się nieraz już na poziomie nazewnictwa, nie wspominając o braku zgodności co do wyglądu, pozycji w boskiej hierarchii czy posiadanej mocy. Nie inaczej jest w przypadku boga Welesa/ Wołosa, którego różnorodne wcielenia były doskonale znane Słowianom. Budzącym największy respekt, a nawet grozę był najprawdopodobniej Żmij.
![]() |
Perun walczący ze Żmijem. Autor: BlackKnight1987 |
W poszczególnych rejonach słowiańszczyzny Żmij, jako władca i strażnik Wyraju, znany był pod różnymi imionami. Na wschodzie zwany był Zmiejnym Carem Irem, na zachodzie i południu Królem Węży, w rejonie Serbii – Carem Żmijowym, zaś na Łużycach Čornym Jurijem. Na Łużycach koncepcja Żmija została szczególnie rozwinięta, ponieważ wyróżniono tam aż trzy jego wcielenia, zwane Żmijem Pieniężnym (Peńežny Zmij), Żmijem Mlecznym (Mlókowy Zmij) oraz Zmijem Zbożowym(Zitny zmij). W tym przypadku Żmij postrzegany był jako demon, bądź też bóstwo, mogące wzbogacić daną osobę kosztem innej. Z tego też powodu budził zarówno uwielbienie jak i nienawiść – zależnie od tego, po której stronie barykady się znajdowano. Prócz tego Żmij w rejonach Bałkanów znany był również jako Ażdacha.
![]() |
Autor: Paweł Zych (Księga Smoków Polskich, wydawnictwo BOSZ ©) |
Dawna wiara w istnienie Żmija i jego wielką moc, znajduje odzwierciedlenie w nazwach miejscowości i ich herbach. Co ciekawe, musiała być ona na tyle mocno zakorzeniona, że dawała o sobie znać nawet w epoce intensywnej chrystianizacji Polski. Żmij bywał wtedy utożsamiany również z siłami Szatana, a może nawet samym Szatanem. W każdym razie do dnia dzisiejszego Żmij zajmuje honorowe miejsce w herbach takich miejscowości jak Żmigród, Nowy Żmigród i Orneta. Oczywiście każde z tych miast może poszczycić się legendą o co najmniej jednym smoku. Z kolei centralnym punktem herbów Dzierżoniowa, Milicza, Ostródy, Nowego Sącza i jeszcze kilku innych miejscowości, jest niezbędny w legendzie „bohater pozytywny”, najczęściej przedstawiany pod postacią świętego Michała lub Jerzego. Ukraina słynie z kolei z potężnych Żmijowych Wałów, będących podobno pamiątką pozostawioną przez okrutnego i krwiożerczego smoka.
Żmij z jednej strony uważany był za boga chaosu, niosącego postrach i śmierć. Drugą stroną jego natury była sprawiedliwość, odwaga oraz… opiekuńczość. Nic dziwnego, że obraz Króla Podziemi wydaje się być co najmniej niejednolity. Sposób jego postrzegania zmieniał się zależnie od regionu słowiańszczyzny.
![]() |
Walka carewicza Iwana ze żmijem. Autor: Wiktor Wasniecow. |
Wschodni Słowianie uważali Żmija za boga opiekuńczego wód, władającego nie tylko Wodami Śmierci w zaświatach, lecz także tymi na powierzchni ziemi. Stąd otaczał opieką ludzi związanych z wodą, jak burłaków i flisaków. Uważano go również za boga opiekuńczego zasiewów. Wracając jednak do dziedziny wody i ciemniejszej strony boga – Żmijowi składano w ofierze dziewice, topione rytualnie w jednej ze świętych rzek, jak Don, Welesa, czy Weleśnica. Don uważany był nawet za rzekę, której wody prowadziły do zaświatów. Z drugiej strony to właśnie na wschodzie był równie często postrzegany jako zagrażający ludziom potwór, co znalazło swoje odzwierciedlenie w legendzie o Żmiju Gorynyczu. Żmij, jako istota władająca wodami, mogła również wyssać wodę z jezior i rzek i uwięzić w chmurach.
Według Słowian zachodnich Żmij walczył ze złymi smokami, niosącymi ludziom szkodę, wymierzał również sprawiedliwość złoczyńcom. Był również postrzegany jako bóg dostatku. Jak wspomniano wcześniej, w rejonie Łużyc Żmij zajmował się wzbogacaniem lub zubożaniem gospodarzy o mleko, pieniądze bądź zboże. Żmij mógł również wchodzić w związki z ludzkimi kobietami, a owocem ich kontaktów seksualnych było potomstwo obdarzone ogromną siłą i nadprzyrodzonymi zdolnościami. Wiara ta była silnie rozpowszechniona wśród Słowian południowych.
Interesujące są doniesienia na temat kultu Żmija w miejscowości Rossoszyce w powiecie sieradzkim. W rejonie tym silnie utrwalone było przekonanie o jego sprawiedliwej naturze, przejawiającej się w zwalczaniu przestępców. Czczono go także jako Króla Wężów i podobno śpiewano ku jego czci specjalne inwokacje.
Co wspólnego miał Żmij ze żmijami? Po pierwsze należy wyjaśnić, że Żmij i żmije to odrębne istoty, które jednak najwyraźniej łączyło pewne pokrewieństwo. Z całą pewnością żmije postrzegano jako istoty podległe Welesowi, będące przedstawicielami sił ciemności. Stąd cześć oddawana Żmijowi spadała i na powiązane z nim zwierzęta, a więc żmije.
W południowej Polsce utrwalone było przekonanie, że żmije pochłaniają słoneczną moc i mogą ją wręcz wyczerpać. Były więc antagonistami światła i mocy płynącej ze Słońca. Najdalej w swoich wyobrażeniach o powiązaniu żmij z Królem Węży zaszli chyba Serbowie, przekonani, że każda żmija, która przeżyła sto lata przemieniała się w Żmija. Z kolei Marcin Kromer pisał w swojej „Kronice polskiej” o czci jaką otaczano żmije na Litwie, gdzie nie można było uczynić im żadnej krzywdy.
Jak to zwykle bywa, badacze kultury słowiańskiej nie są zgodni co do prawidłowości zamiennego pojmowania smoka i Żmija. Na przykład Joanna i Ryszard Tomiccy sądzą, że smoki są całkowicie odrębnymi istotami. Innego zdania jest z kolei Andrzej Szyjewski, który wprost twierdzi, że smoki i Żmije są tym samym, a jego pogląd podziela Bogusław A. Dębek. Wydaje się, że większość źródeł utożsamia Smoka ze Żmijem.
Postać Żmija jest na tyle fascynująca, że chętnie sięgają do niej przedstawiciele szeroko pojętej kultury popularnej. Żmij stanowi motyw przewodni niejednej grafiki i obrazu. Przewija się również w literaturze, jak na przykład tworzonej przy wsparciu internautów, powieści z nurtu tak zwanego słowiańskiego fantasy o tytule „Żmij”. Z kolei sama nazwa Żmij została zapożyczona przez popularny folkowy zespół.
_____******_____
Bibliografia:
Strzelczyk J. Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian
Kromer M., Kroniki Polskie
Dębek B. A., Słowiańskie dzieje
Szyjewski A., Religia Słowian
Frazer J.G., Złota Gałąź. Studia z magii i religii
Glinka G. A., Kajsarow A. E., Dawna religia Słowian. Mitologia słowiańska i ruska
Leonard P., Polska demonologia ludowa
Walter S., Ivanhoe (przeł. Tatarkiewicz Teresa, Lewik Włodzimierz)
Łowmiański H., Religia Słowian i jej upadek
_____******_____