Jako chrześcijanin w katolickim kraju mogłeś zastanawiać się, dlaczego innowiercy, w tym też Czarownice oraz ateiści również siadają przy Wigilijnym stole? Dlaczego obchodzą święta Bożego Narodzenia? W moim życiu niejednokrotnie spotykałam się ze stwierdzeniem, typu: "Skoro nie wierzysz w Boga, nie możesz obchodzić świąt". Błąd. Mogę, chcę, powinnam i kocham święta! Dlaczego? Może choćby dlatego, że Boże Narodzenie to tak naprawdę święto pogańskie, mój drogi.
Tak. Najwyższy czas, aby wszyscy się o tym dowiedzieli. Boże Narodzenie to pogańskie święto. Jezus nie urodził się w grudniu, choinka nie stała w stajence, a sianko nigdy nie było przeznaczone dla baranka lub na posłanie dla małego Jezuska. Ba! Nawet prezenty nie były inicjatywą chrześcijan! Wiem, to może zaboleć niektórych nadgorliwców katolickich, możesz mieć ochotę teraz spalić mnie na stosie za te całe herezje, ale calm down, ile można zakopywać prawdę pod dywan...
Zanim cały czerwony na twarzy bedziesz chciał napisać pod postem jakiś pro-katolicki komentarz, proszę, wysłuchaj mnie do końca... Jeszcze tu jesteś? To dziękuję ci bardzo i już spieszę z wyjaśnieniami mojej śmiałej tezy...
Pamietam ten czas, kiedy sama przypadkiem odkryłam prawdziwe korzenie współczesnych chrześcijańskich świąt i obrządków. Dosłownie szczęka mi opadła z nadmiaru wiedzy, jakiej po prostu się nie przekazuje, tylko uparcie zamiata się ją pod dywan. Czy to coś złego tak naprawdę wiedzieć, skąd wzięło się malowanie jajek, przyozdabianie iglaków czy polewanie wodą w poniedziałek wielkanocny. Wiedza to nie grzech. A faktu, że zdecydowana większość chrześcijańskich zwyczajów i świąt ma poganskie tradycje nie da się unicestwić.
Wywodzi się to stąd, że kiedy chrześcijanie podbijali Polską ziemię wraz z przyjeciem przez Mieszka I chrzu w 966 roku, nasi przodkowie słowiańscy byli bardzo zżyci ze swoimi praktykami religijnymi. Chrześcijanie nie mogli rzucić ich na głębokie wody i siłą zmuszać do zrezygnowania ze słowiańskiego dziedzictwa.
Dlatego też, małymi kroczkami wprowadzali zmiany w religii naszych przodków. Kosmetyczne poprawki, ktore zostały wprowadzone w życie poprzez kalendarz słowiańskich świąt dały gwarancję, że ludzie nie będą się buntować. Wtem oto sposób Jezus zmartwychwstaje w okresie równonocy wiosennej, czyli słowiańskich Jarych Godów, a na świat przychodzi w Szczodre Gody, czyli przesilenie zimowe. I tak oto praktyki zostały takie same, a tylko nazwy i czczone bóstwo uległo zmianie. Sprytne posunięcie, które spowodowało, że obecnie praktycznie nie znamy swoich prawdziwych słowiańskich korzeni.
Z tego powodu chciałabym przedstawić ci bożonarodzeniowe tradycje, które kultywowane są w polskich domach, a które mają pogańskie korzenie.
Zacznę od tego, dlaczego to właśnie przesilenie zimowe zostało wybrane na datę narodzin Jezusa.
Przecież wszyscy doskonale wiemy, że to tylko umówny dzień, prawda. Data ta została dobrana bardzo zmyślnie; we wszystkich pogańskich religiach, nie tylko tej słowiańskiej, przesilenie zimowe to był czas odradzającego się słońca, i wznoszono modły do bóstw solarnych. Zaczynał się również nowy rok; ludzie cieszyli się i świętowali fakt, że przeżyli już połowę zimy. W ten czas odradzało się wielu pogańskich bogów, m.in. Mitra i Freya. Słowem - Chrześcijanscy duchowni nie mogli znaleźć lepszej daty na narodziny syna Bożego.
Zastanawiałeś się kiedyś, skąd wziął się zwyczaj ubierania choinki? Dlaczego ubiera się zazwyczaj swierkowe lub jodłowe drzewko? Już spieszę z wyjaśnieniem. Zwyczaj ten ma początek w starogermańskich praktykach. Dawniej ozdabianie wiecznie zielonego drzewa, czyli właśnie iglaków, było wielkim rytuałem, ktory dawał nadzieję, zapewniał bezpieczenstwo i przychylność bogów. Prastarzy polacy też ubierali choinkę, z tą różnicą że zamiast stojącego drzewka, kilka gałęzi świerku lub jodły zwiazywali ze sobą jutowym lub skorzanym sznurkiem, dekorowali i podwieszali przy krokwiach na suficie tuż nad stołem.
Kolędowanie. Myślisz, że chociaż ta tradycja wzięła się od chrzescijan? Otóż nie, ponieważ śpiewanie pieśni pochwalnych na cześć bogów to również poganska tradycja. W antycznym Rzymie np. kolędy były pieśniami powitalnymi dla gospodarzy, ktorzy organizowali zabawy z okazji zbliżającego się nowego roku. Kiedy występ się podobał, spiewajacy uczestnicy otrzymywali upominki. Co prawda, nie da się ukryć, że psalmy pogańskie zostały znacznie przeznaczone i dopasowane do nowej religii, ale ich wydźwięk został ten sam; radość, ciepło oraz oczekiwanie na narodziny bóstw.
A jesli już wspomniałam o prezentach, to czy wiesz, skąd wziął się zwyczaj obdarowywania? Oczywiście, z tradycji pogańskich, które sięgają nawet do Saturnaliów. Poganie wręczali upominki swoim bliskim nie tylko w trakcie zimowego przesilenia, ale przy okazji kazdego możliwego święta. Mało tego, składali specjalne daniny również bogom i zmarłym przodkom ku ich czczi i pamięci, aby w zamian opiekowali się danym domostwem i chronili jego mieszkańców przed zmorami, demonami i strzygami.
Były prezenty, to i pora na Mikołaja. Skąd wzięła się jego postać? Oczywiście, istnieje św. Mikołaj, biskup z Mirry, ale historia jest podobna jak przy św. Andrzeju i Ostatkach. Postać Mikołaja na ziemiach Polski i Rosji wywodzi się od kultu Welesa. Czasami nazywany Wołosem lub Trzygłowem, był synem Peruna, Świętowita i bogiem śmierci, zaświatów, sztuki i rzemiosła, bydła oraz magii, czarów i przysięgi. Pojawiał się zimą, najczęściej pod postacią starca z czarną lub siwą brodą, na głowie miał koźle rogi lub skórę wilka i towarzyszył mu niedźwiedź.
Jednak takiego ostatecznego wygladu Mikołaja nadała marka Coca-Cola w latach 20, przedstawiając go jako przyjaznego, grubego dziadka w czerwonym ubraniu, czerwonej czapce z pomponem i czarnych wysokich butach z cholewkami. Elfy, pomocnicy Mikołaja, pracujący non stop od Wigilii do Wigilii również wywodzą się od pogan. Germanie wierzyli, że elfy to istoty na wpół ludzkie a na wpół magiczne, które dbają o dobry los i szczęście domowników. Przynoszą małe upominki w dniach od 1 do 24 grudnia i ochraniają rodzinę od złych wydarzeń.
Wkładasz sianko pod swiateczny obrus? Założę się, że tak. W koncu jest to sianko dla baranka. Nic bardziej mylnego. Słowianie, podczas przesilenia zimowego ukladali w kącie domu snop zboża (Diduchę - czyli Dziada), aby następny rok przyniósł pomyślne, obfite zbiory. Organizowali również noworoczne wróżby. Za pomocą siana przepowiadali, co przyniesie im przyszłość. Zielone źdźbło symbolizowało spelnienie marzeń i szczęście, zaś wyblakłe i zwięzłe - pech i trudności. W wierzeniach celtyckich sianko pod obrusem było umieszczane dla rumaka Odyna, nigdy nie dla baranka.
A co z całowaniem pod jemiołą? Są dwie szkoły. Jedna uznaje jemiołę za magiczny symbol szczęścia w miłości, a osoba, którą się pocałuje, będzie naszym partnerem do tzw. grobowej deski. Druga zaś uważa jemiołę za nieszczęście i śmierć z faktu, że jemioła pasożytuje na drzewach.
Puste miejsce przy stole nie ms wcale korzeni w chrzescijanstwie, a w naszych rodzimych religiach słowiańskich. Poganie zamieszkujący tereny Polski, Rosji, Czech czy Bułgarii zostawiali jedno krzesło i zastawę pustą dla duchów przodków. Jak możesz się domyśleć, zwierzęta mówiące ludzkim głosem, to również pogańska spuścizna. Nasi przodkowie wierzyli, że przez ziemię w te szczególne, zimowe dni, przchadzają się duchy i zjawy, które mogą się przemieniać lub wchodzić w ciała zwierząt i porozumiewać się ze śmiertelnikami.
Zastanawiałeś się kiedyś, skąd wziął się zwyczaj ubierania choinki? Dlaczego ubiera się zazwyczaj swierkowe lub jodłowe drzewko? Już spieszę z wyjaśnieniem. Zwyczaj ten ma początek w starogermańskich praktykach. Dawniej ozdabianie wiecznie zielonego drzewa, czyli właśnie iglaków, było wielkim rytuałem, ktory dawał nadzieję, zapewniał bezpieczenstwo i przychylność bogów. Prastarzy polacy też ubierali choinkę, z tą różnicą że zamiast stojącego drzewka, kilka gałęzi świerku lub jodły zwiazywali ze sobą jutowym lub skorzanym sznurkiem, dekorowali i podwieszali przy krokwiach na suficie tuż nad stołem.
Kolędowanie. Myślisz, że chociaż ta tradycja wzięła się od chrzescijan? Otóż nie, ponieważ śpiewanie pieśni pochwalnych na cześć bogów to również poganska tradycja. W antycznym Rzymie np. kolędy były pieśniami powitalnymi dla gospodarzy, ktorzy organizowali zabawy z okazji zbliżającego się nowego roku. Kiedy występ się podobał, spiewajacy uczestnicy otrzymywali upominki. Co prawda, nie da się ukryć, że psalmy pogańskie zostały znacznie przeznaczone i dopasowane do nowej religii, ale ich wydźwięk został ten sam; radość, ciepło oraz oczekiwanie na narodziny bóstw.
A jesli już wspomniałam o prezentach, to czy wiesz, skąd wziął się zwyczaj obdarowywania? Oczywiście, z tradycji pogańskich, które sięgają nawet do Saturnaliów. Poganie wręczali upominki swoim bliskim nie tylko w trakcie zimowego przesilenia, ale przy okazji kazdego możliwego święta. Mało tego, składali specjalne daniny również bogom i zmarłym przodkom ku ich czczi i pamięci, aby w zamian opiekowali się danym domostwem i chronili jego mieszkańców przed zmorami, demonami i strzygami.
Były prezenty, to i pora na Mikołaja. Skąd wzięła się jego postać? Oczywiście, istnieje św. Mikołaj, biskup z Mirry, ale historia jest podobna jak przy św. Andrzeju i Ostatkach. Postać Mikołaja na ziemiach Polski i Rosji wywodzi się od kultu Welesa. Czasami nazywany Wołosem lub Trzygłowem, był synem Peruna, Świętowita i bogiem śmierci, zaświatów, sztuki i rzemiosła, bydła oraz magii, czarów i przysięgi. Pojawiał się zimą, najczęściej pod postacią starca z czarną lub siwą brodą, na głowie miał koźle rogi lub skórę wilka i towarzyszył mu niedźwiedź.
Jednak takiego ostatecznego wygladu Mikołaja nadała marka Coca-Cola w latach 20, przedstawiając go jako przyjaznego, grubego dziadka w czerwonym ubraniu, czerwonej czapce z pomponem i czarnych wysokich butach z cholewkami. Elfy, pomocnicy Mikołaja, pracujący non stop od Wigilii do Wigilii również wywodzą się od pogan. Germanie wierzyli, że elfy to istoty na wpół ludzkie a na wpół magiczne, które dbają o dobry los i szczęście domowników. Przynoszą małe upominki w dniach od 1 do 24 grudnia i ochraniają rodzinę od złych wydarzeń.
Wkładasz sianko pod swiateczny obrus? Założę się, że tak. W koncu jest to sianko dla baranka. Nic bardziej mylnego. Słowianie, podczas przesilenia zimowego ukladali w kącie domu snop zboża (Diduchę - czyli Dziada), aby następny rok przyniósł pomyślne, obfite zbiory. Organizowali również noworoczne wróżby. Za pomocą siana przepowiadali, co przyniesie im przyszłość. Zielone źdźbło symbolizowało spelnienie marzeń i szczęście, zaś wyblakłe i zwięzłe - pech i trudności. W wierzeniach celtyckich sianko pod obrusem było umieszczane dla rumaka Odyna, nigdy nie dla baranka.
A co z całowaniem pod jemiołą? Są dwie szkoły. Jedna uznaje jemiołę za magiczny symbol szczęścia w miłości, a osoba, którą się pocałuje, będzie naszym partnerem do tzw. grobowej deski. Druga zaś uważa jemiołę za nieszczęście i śmierć z faktu, że jemioła pasożytuje na drzewach.
Puste miejsce przy stole nie ms wcale korzeni w chrzescijanstwie, a w naszych rodzimych religiach słowiańskich. Poganie zamieszkujący tereny Polski, Rosji, Czech czy Bułgarii zostawiali jedno krzesło i zastawę pustą dla duchów przodków. Jak możesz się domyśleć, zwierzęta mówiące ludzkim głosem, to również pogańska spuścizna. Nasi przodkowie wierzyli, że przez ziemię w te szczególne, zimowe dni, przchadzają się duchy i zjawy, które mogą się przemieniać lub wchodzić w ciała zwierząt i porozumiewać się ze śmiertelnikami.
I takie są fakty, mój drogi. Historii nie wymarzesz, choćbyś się nie wiem jak bardzo starał. Boże Narodzenie to nie jest tylko święto dla chrześcijan, więc nie bądź hipokrytą i nie zabraniaj innym obchodzenia tych pieknych, magicznych, rodzinnych świąt.
Do usłyszenia niedługo. Trzymaj się cieplutko.
Buziaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz