Ciastka korzenne,
które zrobiła z dziadkiem, suszą się w słońcu. On pali jednego
ze swoich mentolowych papierosów, a ona opiera się o jego nogi z
żyłami na wierzchu.
„Znasz-li ten
kraj, gdzie cytryna dojrzewa?” pyta dziadek, to taka stara zabawa.
W ciemności pod
powiekami, odpowiada.
Zaciąga się kilka
razy zanim mówi dalej, w mrocznej koronie drzewa żarzą się
pomarańcze.
Ona zamyka oczy i
mówi, tam chcę z tobą być, mój miły.
Dziadek całuje ją
w czubek głowy.
Ona otwiera oczy i
wyjmuje papierosa ze starej, wysuszonej dłoni. Siada na dziadkowych
kolanach i wtulając się w jego pierś szepcze: Tam chcę z tobą
być, mój stróżu....
W
oddali łąki, wejdźże do łóżka
czeka tam na cię z trawy poduszka.
Skłoń na niej główkę, oczęta zmruż,
rankiem cię zbudzi słońce, twój stróż.
Tu jest bezpiecznie, ciepło jest tu,
stokrotki polne zaradzą złu.
Najsłodsza mara tu ziszcza się,
tutaj jest miejsce, gdzie kocham cię.
Poblask miesiąca spłynie w mrok łąk,
okryj się liśćmi, weź je do rąk.
W niepamięć odpuść kłopotów moc,
znikną na zawsze, gdy minie noc.
Tu jest bezpiecznie, ciepło jest tu,
stokrotki polne zaradzą złu.
Najsłodsza mara tu ziszcza się,
tutaj jest miejsce, gdzie kocham cię.
czeka tam na cię z trawy poduszka.
Skłoń na niej główkę, oczęta zmruż,
rankiem cię zbudzi słońce, twój stróż.
Tu jest bezpiecznie, ciepło jest tu,
stokrotki polne zaradzą złu.
Najsłodsza mara tu ziszcza się,
tutaj jest miejsce, gdzie kocham cię.
Poblask miesiąca spłynie w mrok łąk,
okryj się liśćmi, weź je do rąk.
W niepamięć odpuść kłopotów moc,
znikną na zawsze, gdy minie noc.
Tu jest bezpiecznie, ciepło jest tu,
stokrotki polne zaradzą złu.
Najsłodsza mara tu ziszcza się,
tutaj jest miejsce, gdzie kocham cię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz