gdy moje pocałunki
wplątane w czarne włosy
jego piękne czarne włosy
jak w najczarniejszą noc
odkryją tajemnice
że pod zasłoną mroku
jego czarne włosy
kryją radosną jasną twarz
gdy pod ochroną czarną jego włosów
długich czarnych włosów
błyszczących oczu dwoje
ukrytych niczym nocy cień
mgła zajdzie błękitem
a moje drżące palce
rozgarną czarne pukle
i musną skóry wierzch
biel księżyca
jest jeszcze bielszą i nieskalanie spowitą
w czarnych włosach toń
wśród których tracę oddech
wśród których tracę wzrok
lecz żyję
bo me zmysły wypełnia gęsty zapach
co na opuszkach palców
zmienia w czułość się
gdy pełne moich szeptów są mokre
jego czarne czarne włosy
bo smutek łzy rozstania zamienił
w czarny czarny deszcz
co z czarnych włosów spływa
na biel napiętą karku
ukrytą za kurtyną
jego czarnych włosów wciąż
gdy burza czarnych włosów
pościeli białe żagle
wypełni czarnym wiatrem
z atramentowych wzburzonych mórz
odpłynie łodzią świtu
co mrok rozproszy nagle
odpłynie wraz ze słońcem
i nie powróci już
odpłynie wraz ze słońcem
i nie powróci już
odpłynie wraz ze słońcem
i nie powróci już
odpłynie wraz ze słońcem
i nie powróci już...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz